Drewniany pat
Treść
Kolejny przetarg na sprzedaż tartaku nie przyniósł rezultatu
Z powodu braku oferentów, nie przyniósł efektu drugi przetarg na sprzedaż tartaku w Uściu Gorlickim. Zakładem, w imieniu skarbu państwa od dwóch lat administruje Nadleśnictwo Łosie, które podjęło dotąd szereg starań zmierzających do sprzedaży placówki.
Jak już informowaliśmy, w czerwcu odbył się pierwszy przetarg, do którego przystąpiła duża krynicka spółka zaninteresowana przerobem drewna. Nie mogła jednak nabyć tartaku, ponieważ - zgodnie z procedurą - przetarg jest ważny, jeśli swoje oferty złożą co najmniej dwie firmy. W tej sytuacji nadleśnictwo wyznaczyło drugi termin składania ofert. Tym razem wyglądało na to, że przyniesie ono skutek, ponieważ prócz krynickiej spółki chęć nabycia zakładu zgłosiła także firma z Krakowa. Niestety, ani jedna, ani druga ostatecznie nie wystartowała w przetargu.
- No i mamy problem - mówi nadleśniczy Kazimierz Żegleń z Nadleśnictwa Łosie. - Szukamy dróg wyjścia z tej patowej sytuacji. Bierzemy pod uwagę otwarcie drogi negocjacji, czyli formy sprzedaży tartaku z pominięciem procedury przetargowej. Prawo dopuszcza takie rozwiązanie w sytuacji, gdy dwa poprzednie przetargi nie przyniosły rezultatu. Jeśli i one zakończą się fiaskiem, to będziemy zmuszeni do sprzedaży zakładu "po kawałku".
Nadleśniczy Żegleń przekonuje, że jest o co walczyć, ponieważ tartak zlokalizowany jest w samym centrum Uścia Gorlickiego. Magazyny i inne budynki można wykorzystać do działalności gospodarczej, niekoniecznie związanej z przecieraniem drewna. Specjalistyczny sprzęt i maszyny tartaczne będą mogły nabyć inne zakłady z branży drzewnej.
(SZEL)
Od sukcesu do upadku
W czasach prosperity tartak w Uściu Gorlickim dawał zatrudnienie 65 osobom i był największym zakładem przemysłowym w gminie. W 1997 r. odkupił go od gorlickiego Forestu przedsiębiorca z Dąbrowy Górniczej, który szybko wydzierżawił zakład spółce Prodrew z Biecza. Splajtowała ona jednak w 2001 r. Wówczas, w imieniu skarbu państwa, tartak przejęło Nadleśnictwo w Łosiu, któremu dotąd nie udało się go sprzedać.
Dziennik Polski 2003-08-05
Autor: DW