Motocyklowe święto ze Steel Roses
Treść
Najlepszy własny
Ponad 300 motocykli i blisko 600 osób uczestniczyło w Zdyni w tradycyjnym święcie motocyklistów zorganizowanym przez Steel Roses MC Poland. Jak zawsze odbyła się tradycyjna parada. Ze Zdyni do Uścia Gorlickiego w zwartym szyku przejechało kilkaset motocykli. Wszędzie byli serdecznie witani.
W tym roku sporo było pojazdów trzykołowych. Ten rodzaj motocykli zdobywa sobie uznanie wśród zdobywców przestrzeni. Ale co ciekawe, niemal wszystkie zaprezentowane w Zdyni to pojazdy wykonane własnoręcznie. Ktoś przerobił zastawę 750, samochód dostawczy, a inny wykonał pojazd według własnego pomysłu.
Wielkie uznanie wśród uczestników zlotu zdobył sobie właściciel motocykla własnej produkcji. Na pierwszy rzut oka wygląda jak prawdziwy fabryczny bolid. Cały pęknie zdobiony i chromowany. Wyróżnia go jednak silnik.
- Cały motocykl jest mojej produkcji - mówi Tomasz Wilk. - Pracowałem nad nim prawie dwa lata. Zastosowałem silnik z zaporożca. Miałem trochę problemów, ale się udało.
Jak zawsze podczas zlotu, organizowane są różne konkursy. Uczestnicy muszą zaprezentować powolną jazdę, slalom czy toczenie beczki. Nie zabrakło też tradycyjnych kręciołków.
Natomiast wieczorem przy ognisku toczyły się niekończące się dyskusje, oczywiście o motocyklach. Był to już jeden z ostatnich już zlotów motocyklowych w tym roku w Polsce.
(JEC), Fot. JEC
Artykuł z Dziennika Polskiego z dn. 25-08-2003
Autor: DW